„Rybaczówka” to przede wszystkim rodzina, a dokładniej mówiąc – jej 3 pokolenia:
Dziadek Jarek – założyciel i główny konstruktor; złota rączka, ichtiolog z wykształcenia i z zamiłowania.
Tata Kamil – szef kuchni i restauracji; dobry duch baru i rozmów do rana; ojciec chrzestny „Niedźwiedziówki”.
Mama Monika – „ogarniaczka” pensjonatu i rezerwacji; zagada, zaśpiewa, dzieci wychowa.
Babcia Grażynka i babcia Basia – nasza poranna zmiana; odpowiedzialne za jajecznicę z boczkiem, sobotni rosół i placek z rabarbarem.
Jagoda i Kaja – kierowniczki sali, animatorki gości, koneserki sandacza z pieca.
„Rybaczówkę” zaczęliśmy w 2010 roku, w kameralnym składzie, skromnie i nieśmiało, z małym doświadczeniem w tej branży.
Prawie nikt nie wiedział o naszym porcie schowanym w małej zatoczce na Jeziorze Bocznym.
Do restauracji zaglądali nieliczni i początkowo podchodzili dość sceptycznie do naszego menu bez schabowego i pizzy.
Od tamtego czasu sporo sie zmieniło…
Urośliśmy w siłę, a nasi goście wiedzą już, że w „Rybaczówce” karmi się najświeższą rybą na Mazurach.
„Rybaczówka” to jednak nie tylko restauracja i bar.
To także jezioro, plaża i przystań na 30 jachtów.
To rekreacyjny pomost dla wędkarzy i tych, którzy chcą posiedzieć w trzcinach i obserwować bobry.
To również pensjonat i pokoje na wynajem – urządzone skromnie, acz ze smakiem.
To zadaszona wiata – idealna na imprezy, grille, kameralne wesela i koncerty.
To stary jesion i miejsce na ognisko.
To codzienna, ciężka praca naszego całego personelu i dobra energia naszych gości.